2008/06/03

Dni Głogowa 2008

W najbliższy weekend Dni Głogowa. Niby nic wyjątkowego. Kolejna okazja i pretekst do napicia się piwa w plenerze. Niestety w tym roku plener się przenosi znowu w inne miejsce i ucieka coraz dalej od centrum Głogowa.
Najpierw obrońcom moralności nie podobało się, że imprezy były organizowane pod zamkiem choć moim skromnym zdaniem miejsce to jest wprost idealne. Jest scena, dużo wolnego miejsca, jeszcze więcej zieleni, w najbliższym sąsiedztwie nie ma bloków mieszkalnych, a do tego osoby przejeżdżające przez Głogów widziały, że nawet coś się w tym mieście dzieje. No ale ktoś sobie po wielu latach przypomniał, że są tam mogiły żołnierzy i że nie wypada. Imprezy przeniosły się pod ratusz. Widać, że właściciele knajp prowadzili w Głogowie skuteczny lobbing bo przecież wiadomo kto na tym najwięcej zarabia. Żadna tajemnica. Tak czy siak w tym roku nie działali w kuluarach na tyle skutecznie by odeprzeć ataki mieszkańców kamienic, którym przeszkadzał hałas imprezowy. Efekt? Przeniesienie imprez (w tym Dni Głogowa) w najbardziej oddalony zakątek miasta. Gratuluję pomysłu. Ciekaw jestem, który geniusz wymyślił (i jak długo nad tym myślał) jako idealne miejsce imprez targowisko na końcu osiedla Piastów. Już widzę te tłumy, walące "drzwiami i oknami" na koncerty tam grane. Ach, oczywiście nawet z dojazdem nie ma problemu bo miasto uruchomi "ciuchcię" do przewozu zainteresowanych. Bomba.
W niedzielę koncert Big Cyca. Zapewne oglądać będą go:
-tak z siedmiu mieszkańców osiedla Piastów,
-w porywach do jedenastu stałych bywalców z oddalonego o 500m sklepu monopolowego,
-ekipa Radia Elka, która niestety musi tam być,
-Sekjuritasy - tyż będą w pracy.
Jeszcze raz gratuluję.

Brak komentarzy: