2007/10/21

Serowa komuna.

Byliśmy wczoraj z Asią na zakupach w jednym z lokalnych sklepów (nie w hipermarkecie). Z litości nie powiem jaki to sklep. W każdym razie po wzięciu mleka, jogurtów i czegoś tam jeszcze poszliśmy po żółty ser. Niestety nie wszystkie były pocięte i wystawione, niektóre były nierozpakowane (jak przedstawia zdjęcie). Tak więc kulturalnie odzywam się do pani, która stała za ladą i mówię, że chciałbym zobaczyć ten ser (pokazując na jeden z nich palcem). A ona ze zdziwieniem i pretensją w głosie "mam go rozkroić?!". Ja lekko zdziwiony (no bo to chyba oczywiste, że ma go rozkroić) mówię: "no a jak inaczej mam go obejrzeć jeśli nie jest pokrojony tak jak inne sery?". A ona "no ma dziury, to nie wystarczy? Co tu oglądać?". Na co ja "no domyślam się, że ma dziury. Większość serów ma. Ale chciałbym je zobaczyć". Mało mnie nie zabiła wzrokiem jak sięgała po nóż...
Jednak niektóre rzeczy, a także ludzie i postawy nigdy się nie zmienią.