2006/11/12

O.K. Park

Co prawda byłem już w O.K Parku przy okazji ślubu znajomych jednak po pierwsze nie opisałem wtedy wrażeń z tego miejsca, a po drugie wystrój był ciut inny ;)
Wczoraj zawitaliśmy na kręgielni z racji tego, że Jarek zorganizował tam swoje trzydzieste urodziny. Pomysł fajny. Na pewno lepszy niż siedzenie tylko przy piwie w knajpie. Kręgle co prawda nie są najtańszym sportem (w weekend, w godzinach wieczornych 45 zł za godzinę, a byliśmy dwie godzinki), ale...trzydzieste urodziny nie zdarzają się codziennie, nie? ;) Do tego należy dodać muzykę, piwo beczkowe Tyskie po 4,5 zł oraz atrakcje w stylu bilarda, rzutek, piłkarzyków, karaoke z nagrodami i robi się bardzo miły komplet. Bardzo. Ale żeby nie było za miło: niby mają tam klimatyzowane pomieszczenia, a i tak był zaduch. To raz. Dwa - nie jestem do końca przekonany czy zmienne obuwie do gry w kręgle w ich wykonaniu są higienicznym rozwiązaniem. Dlaczego? Ano dlatego, że owszem jest tam niby jakiś spray do dezynfekcji, ale jest tam również samoobsługa. Gdyby była jakaś osoba, która tym zarządza byłoby okej. Ale nie jest :>
Ale poza tym jest git i muszę przyznać, że bawiliśmy się (tzn mówię o siebie i mojej żonie bo za resztę nie ręczę) naprawdę świetnie.
Poza tym potem pojechaliśmy sobie na starówkę, do Mexicany i był nasz "ulubiony" barman, który zawsze się myli :P Piękne zakończenie całego wieczoru. Jak to ujął Jarek "gość dostał takie zamówienie, że nie ma ch... żeby się nie pomylił" :-) Nic dodać, nic ująć.
Kuniec opowieści :-) Oby takie wieczory trafiały się częściej!

Brak komentarzy: