- na początek może o tym, że wczoraj zakończył się pewien okres w moim życiu. Skończyłem pracę w PZU Życie SA. Po prawie czterech latach współpracy... Cóż, coś się kończy coś zaczyna :-) Na pożegnanie dostałem bardzo ładny dyplom od dyrektora oddziału wrocławskiego z podziękowaniami za współpracę. Mała rzecz, a cieszy. Nawet bardzo. Oprócz tego długopis Watermana (nienajtańszy...) i portfel Wittchen (zdecydowanie nienajtańszy). Ludzie w pracy też pożegnali mnie bardzo życzliwie. Czyżby mnie lubili? ;-) Wierzę, że moja nowa praca (zaczynam od poniedziałku, więc nie ma czasu na nudę) przyniesie mi jeszcze więcej satysfakcji no i że czegoś ciekawego się nauczę. I że poznam tam równie ciekawych ludzi jak w PZU.
- lecimy dalej... aktualnie jestem zauroczony grą Guild Wars i to ona, a nie knajpy pochłania sporo mojego czasu :> Jakoś rok temu odkrywałem świat pierwszego wydania GW, teraz pora na drugie. Gdyby ktoś to czytający grał (poza moim bratem) i chciałby w grze się spotkać to informuję, że moja postać nazywa się Marusu Maikeru. Wkrótce również planuję stworzenie gildii.
- ale wracając do knajp...byłem ostatnio sobie z żoną w "Misiu". Przy okazji tej wizyty (pomijając fakt, że chyba zgubiłem tam okulary przeciwsłoneczne) doszedłem do wniosku, że jestem człowiekiem niesamowitym :P Otóż...udało mi się zmusić kelnerkę, która nigdy się nie uśmiecha - do uśmiechu! Drobnego, ale zawsze. To było coś niesamowitego :-> Ha!
- gratuluję Grześkowi (vel Gienkowi, vel Azorowi, vel Kołkowi) obronienia się! Pan inżynier, hehe.
2006/09/16
Strzępki
Troszkę o wszystkim i o niczym...
Etykiety:
Różne różniste...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz