2006/09/26

Pizzeria Pinokio i takie tam

Zawitaliśmy ostatnio do Pizzerii Pinokio celem odświeżenia wspomnień (bo dawniej często tam bywaliśmy, a ostatnio jakoś rzadziej). Niestety ostatnio nie mamy coś szczęścia. O ile zawsze pizza była tam przepyszna (ustępowała tylko tej z Torino) to ostatnio albo zmienili kucharza,
albo ogólnie coś im się skopało. Tak czy siak dwa razy pod rząd pizze były 'nie-teges'. O ile jeden raz może się to zdarzyć, o tyle dwa razy nie powinno i coś jest chyba nie tak...
Ale przynajmniej piwo było dobre...


Będac natomiast w tej okolicy zawsze mam ochotę wejść do chińskiej knajpy, która znajduje się obok i...nigdy się nie przemogłem, żeby to zrobić. Taka chęć połączona z niechęcią. Z jednej strony chcę, a z drugiej nie :>


W ogóle stali bywalcy zauważyli i skarżą się (cześć Marta ;)), że coś rzadko ostatnio PiSuję...:p
Cóż, chyba po prostu nie mam o czym. Musicie zadowolić się politycznymi wPiSami mojego brata :> Jakoś nosa z domu nie wysuwam. Żadnych lokali (poza tym Pinokiem, ale to też było już dobrze ponad tydzień temu, tylko dopiero teraz o tym piszę) nie odwiedzam, tylko kupuję sobie piwko i w domu przy filmie sączę je sobie z żoną. Albo i bez filmu. Różnie bywa.


Guild Wars zeszło na dalszy plan. Zainteresowałem się Ruby.

Napiszę tylko, że nieco zmieniły mi się kategorie myślenia. Co mam na myśli? Otóż na przykład nagrywarka DVD nie jest już dla mnie po prostu nagrywarką dvd, a nagrywarką o wdzięcznym symbolu gsa-h10n (na przykład), a dysk twardy 160GB, to nie po prostu jakiś sobie tak dysk, a na przykład dysk o pojemności 160GB - owszem - ale również dyskiem 7200 obr, 8mb sata II, NCQ itp itd.

Chciałem jeszcze coś napomknąć więcej o mojej nowej pracy, z której jestem bardzo zadowolony, ale chyba nie napiszę nic więcej, bo kurczę z (niby)ambitnego bloga opisującego głogowskie (i nie tylko) lokale zaczyna się robić jakiś ścierwowaty pamiętnik :p

Koniec!

Brak komentarzy: