2006/09/12

Wrocław - Pizzeria na Klecinie

Jakoś tak się złożyło, że będąc sobie przez weekend u brata we Wrocku, pomiędzy "kulturalnymi" ;) rozmowami o polityce i innych ciekawych kwestiach zawitaliśmy dwa razy do tamtejszej lokalnej pizzerio-piekarnio-cukierni :-) Ciekawe połączenie, nie powiem.
Krótki opis wrażeń...
Pierwszego dnia byłem zdecydowanie zadowolony. Miła obsługa, dobre jedzenie, ceny bardzo przyjazne, czyste toalety. Brak alkoholu mi nie przeszkadzał, bo byłem kierowcą, hehe ;-)
W każdym bądź razie nie było się do czego przyczepić.
Drugiego dnia nieco gorzej. Obsługa oraz ceny co prawda bez zmian, ale z jakością jedzenia już gorzej.
Paweł (brat) jadł pierogi ruskie, które według Pani obsługującej miały być "prawie jak domowe". Cóż... prawierobi wielką różnicę. Coś jak z prezydentem ;-) Eniłej, według Pawła były przeciętne.
Asia jadła karczek z pieczarkami z grilla. Był dobry.
Ja natomiast ze swoim szpinakowym zboczeniem wziąłem sobie zapiekany szpinak. Niestety był on dobry tylko przez kilka pierwszych minut. Proponuję zmienić kucharza na bardziej doświadczonego. Na początku super, niestety bardzo szybko przesiąknął wodą, stał się po prostu wodnisty. Fuj.
Wychodzi z tego taki obraz w moim łbie: pizza - tak, reszta - niekoniecznie. I tego będę się trzymał gdy następnym razem się tam wybiorę :-)

Brak komentarzy: