Więzy krwi na bok, przejdźmy do konkretów.
Wystrój. Bardzo fajny. Jak sama nazwa wskazuje było tam sporo książek.

Obsługa bardzo miła. Ceny baaardzo przystępne jak na jedną z lepszych (jeśli nie najlepszą) knajpę w centrum Świnoujścia.
Lecimy dalej...muzyka. Jak przystało na restaurację na poziomie również muzyka była miła dla ucha. Głównie spokojna muzyka, nieco kawałków fortepianowych itp., ale takich bardzo przyjemnych dla ucha (ja za taką muzyką nie przepadam, ale podobało mi się).
Bogate menu.
Napoje: od piwa (kilka lanych, butelkowe), przez drinki, soki, herbaty, parę rodzajów kawy, gorąca czekolada (ze specjalnej maszyny), wina (duży wybór), whisky itd.
Jedzenie: duży wybór, aczkolwiek niestety nie skosztowałem nic. Byliśmy tam po

Desery: głównie lody, szczerze mówiąc na inne desery nie patrzyliśmy za bardzo. Ale desery lodowe, które jedliśmy były pyszniutkie :-)
Na koniec zacząłem sobie przeglądać menu i złośliwie zauważyłem, że nie ma nic ze szpinakiem (który uwielbiam). Moja kuzynka na to: "przecież jest szpinak". Ja pytam "gdzie?". A ona na to: "w lodówce, jeśli coś chcesz wystarczy powiedzieć" :-) Nie wiem niestety czy to tylko dla mnie byłoby zrobione czy każdy mógłby poprosić o danie spoza listy dań, ale jeśli tak no to chylę czoło!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz