2006/06/28

Centrum Konferencyjno-Wypoczynkowe "Magda" w Brennie

Przez moment zastanawiałem się czy o tym pisać, no ale w sumie...Czemu by nie? Wezmę pod lupę CKW "Magda", które znajduje się około 30 km od Leszna czyli już na Wielkopolsce, a nie na Dolnym Śląsku. Nie będę tym razem skupiał się tylko na jedzeniu, a opiszę wszystko... Tzn prawie wszystko. Nie opiszę cen bo wyjazd był służbowy i ceny miałem w d...w poważaniu i po prostu ich nie znam.
A więc po kolei. Po zajechaniu służbowym opelkiem co widzimy? Ano widzimy mały parking. Jakby miało się zjawić więcej osób 'osobówkami', a nie jednym autobusem (bo tak większość przyjechała) to ni cholery by się nie pomieścili z autami. Jak na szumne centrum konferencyjne to coś nie bardzo. No ale nie czepiajmy się szczegółów...
Zaraz po przyjeździe od razu był obiad. Obiadek bardzo smaczny (aczkolwiek nie dali się najeść ;-)). Wybaczcie, nie będę opisywał całego menu, uwierzcie po prostu, że obiad był bardzo smaczny. Jedyne co wkurzało to powolna obsługa (aczkolwiek jedna pani miała nogi takie, że nie zwracało się uwagi na takie detale...) i mała ilość napojów (a było jakieś 30 stopni w cieniu więc pić się chciało). A! W restauracji brak klimy :-/ Obiad zeżarty można zająć się rekreacją przed szkoleniami. A tu akurat bardzo sympatycznie. Odległość od jeziorka jakieś 50 metrów, jeziorko względnie czyste i można sobie oprócz opalania czy pływania wypożyczyć łódki, kajaki itepe. Najs. Z tego wszystkiego zapomniałem napisać o zakwaterowaniu. Mieszkaliśmy sobie w domkach, które miały uchodzić za nocleg dla 4 osób. Dlaczego miały? No bo był jeden pokój z dwoma łóżkami (akurat się załapałem bo przyjechałem pierwszy) oraz pokój główny z rozkładaną kanapą dla dwóch spóźnialskich :P Mało fajne. Nazywanie tego czteroosobowym domkiem to lekkie nieporozumienie. A może ja po prostu marudzę bo przywykłem do wyższych standardów na wyjazdach służbowych? Sam już nie wiem. Tak poza tym to domki ładne, ale brakowało mi TV.
Następny punkt programu - sala konferencyjna. Cóż można napisać? Sala jak sala. Ale (jakżeby inaczej) i tak się poczepiam nieco. Po pierwsze znowu brak klimy. O ile w restauracji było to lekko irytujące to tutaj naprawdę wkurzało. Z restauracji w każdej chwili mogę sobie wyjść. Ze szkolenia nie bardzo. Nie wypada. Po drugie - brak rzutnika. Ładny ekran owszem jest, ale rzutnika nie ma. Całe szczęście mieliśmy własny. Po trzecie - brak tablicy. Ja wiem, że żyjemy w nowoczesnym świecie blablabla, ale czasami trzeba coś napisać na tablicy. No, ale jej nie było jak już napisałem. Po czwarte...a, dobra ;) Poprzestanę na tym.
Wieczorem podobno był jakiś dancing i chlanie, ale z racji tego że byłem nieco zmęczony, wcześniej i tak już sporo wypiłem, a zostałem wrobiony w prowadzeniu auta dnia następnego to polazłem spać :) Tak więc dancingu (na szczęście organizatorów) nie opiszę.
W zasadzie mógłbym poprzestać na tym i byłoby chyba okej. Byłby przekrój taki, że: warto pojechać sobie nad jeziorko z rodziną, poopalać się, powypoczywać (bo teren baaardzo ładny i spokojny), że mają dobre jedzenie aczkolwiek w dusznym pomieszczeniu i tyle. Ale... no właśnie. Tyle napisałbym po pierwszym dniu. Niestety był jeszcze dzień drugi, w którym dali ciała na całej linii z jedzeniem. A konkretnie - z obiadem. Oprócz zupy (która powiedzmy nie była najgorsza - o wiele gorsza była dzień wcześniej o czym nie napisałem) podane było jakieś mięso (jakieś, bo nie zidentyfikowałem go) z paskudną sałatą (swoją drogą połączenie sałaty z rodzynkami jest dość dziwne) i PASKUDNYM ryżem. Na deser już nie czekałem.
Chyba tyle moich wypocin :-)
Mimo tego wszystkiego...na parę dni chętnie bym pojechał tam wypocząć. Nie licząc wyżywienia (a bez niego byłoby zresztą o wiele taniej) dla zwykłych osóbek, które chcą wypocząć jest tam naprawdę super. A że się czepiam? Cóż...jak już wcześniej pisałem. Po wyjazdach mojej nienajbiedniejszej firmy (i mając w pamięci dawne szkolenia sprzed roku czy dwóch lat) oczekiwałem czegoś więcej i ten ośrodek po prostu wypadł blado. Mowa oczywiście o samej otoczce bo część merytoryczna to zupełnie co innego :-)
Idę napić się piwa. Tym razem na własny koszt :)

Brak komentarzy: