Jako, że naszła nas ochota na piwko w terenie, postanowiliśmy drużyną trzyosobową w składzie Grzesiek, Asia i ja pójść na starówkę. Niestety jakiś bęcwał wymyślił sobie dni Głogowa ;) Ależ tam ludzi się zebrało. Gdy szliśmy o godzinie 21 niektórzy już ćwiczyli wspinaczkę wysokogórską. Tak przynajmniej wyglądał pewien pan, który pijany jak bela próbował wspiąć się po schodach przejścia podziemnego kurczowo trzymając się poręczy :) Eniłej, poszliśmy dalej i byliśmy bardzo niepocieszeni myślą, że nigdzie nie znajdziemy miejsca, żeby sobie w spokoju usiąść. Tak jakby nie mogli sobie tych dni Głogowa robić w środku tygodnia między 8 a 16 jak w pracy jestem :P
W każdym razie idąc od knajpy do knajpy i rozglądając się na boki, żadnych wolnych (szybkich też nie było) miejsc nie znaleźliśmy. Ostatkiem sił (bo ja i G. byliśmy strrrasznie głodni) doszliśmy do naszej kochanej Mexicany. I... znaleźliśmy JEDNO jedyne miejsce :) Akurat ktoś wychodził. Jednak my to mamy tego głupiego farta :) Piwko wypili, pojedli i poszli o 22:00 zerknąć pod scenę na koncert Sedana, Kombi czy jak im tam się zwało ;-) A, wrócę jeszcze do żarcia. Burritos i enchilada jak zwykle smaczne (nawet bardzo), ale frytki, które zamówiła Asia pozostawiały wiele do życzenia. Nie zamawiajcie w Mexicanie frytek! Miękkie, tłuste i ogólnie jakieś takie niezbyt smaczne. A w rachunku były wpisane jako "danie specjalne" za 5 zł. Lol ;)
No ale wróćmy do końcertu. Koncert jak koncert, zagrali parę szlagierów jak "Słodkiego, miłego życia", "Nasze randez vous" czy "Black and white" i parę tych nowych utworków co to w RMF teraz puszczają. Ogólnie do tej pory nie jestem pewien czy to było śpiewane na żywo czy leciało z playbacku, ale nieważne. W sumie miło się słuchało.
Kurczę, cały czas krążę wokół tematu, który chcę poruszyć i piszę o pierdołach zamiast przejść do sedna sprawy o które mi się rozchodzi. Cóż to takiego? Organizacja. A jeszcze dokładniej ochrona imprezy. Kuźwa, mogłyby te zakute pały w Urzędzie Miasta (bo chyba oni się tym zajmują?) wyciągnąć jakieś wnioski po innych imprezach. Jak na przykład po pamiętnym sylwestrze 2004/2005 gdzie o północy gdy ludzie wyszli przed Ratusz (my też tam byliśmy) żeby spojrzeć na pokaz sztucznych ogni jakieś durne dresy zaczęły rzucać w tłum butelkami po piwie, a następnie napierdzielać się między sobą. Nad całością próbowało zapanować 2 (słownie: DWÓCH) policjantów.
Cóż... wczoraj nie było aż tak hardkorowo, ale obok nas jakiś napity baran rzucił sobie puszeczką po piwie w tłum. Oczywiście nikt mu uwagi nie zwrócił (ja też taki głupi nie jestem, życie mi miłe) bo jak to zazwyczaj bywa, takie cwaniaki same nie łażą. Sam by taki mądry nie był bo wiedziałby, że zgarnie od kogoś w trąbę. Tak i tym razem. Było ich czterech. A gdyby była policja to by na pewno sobie na takie rzeczy nie pozwalali. Plus też niedaleko nas jakaś bójka bo panowie się ciut rozpychali przechodząc ;> Ochrona była tylko pod sceną. Żenada. Nie muszę mówić mieszkańcom Głogowa czy nawet bywalcom jaka jest odległość między ustawioną na te okoliczności sceną (prawie przy samym kościele) a początkiem ratusza (przy ogródkach knajpowych). Na tym obszarze ZERO ochrony. Powtarzam jeszcze raz. ŻE-NA-DA. Skończy się to kiedyś źle :-/
Moim zdaniem imprezy, które były organizowane dawniej - pod zamkiem były o wiele lepsze i bezpieczeniejsze. Oczywiście - jakby to przeczytał jakikolwiek właściciel knajpy na starówce to by mnie zaraz zakrzyczał, że co ja gadam, no ale cóż, mam to gdzieś. Fakt - właściciele knajp na starówce na dni Głogowa mają utarg taki jak przez pół roku normalnych weekendów. Co nie zmienia faktu, że dla szaraczka takiego jak ja imprezy pod zamkiem były o wiele przyjemniejsze. W sferze, że tak to nazwę ogólnej (bo i więcej miejsca i jakoś tak bardziej piknikowo) i pod względem bezpieczeństwa. O. Tyle moich wypocin :-)
Dopisek 29-05 (po powrocie z pracy). Pozdrawiam serdecznie baranów, którzy wybili szybę u mnie w pracy podczas Dni Głogowa :-) Czemu się cieszę? Bo barany nie pomyślały, że starówka od jakiegoś czasu jest monitorowana i akurat w tamto miejsce spogląda sobie kamera Policji. ROTFL.
2006/05/28
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz