2007/08/13

Młody tatuś

Jak w temacie...
W każdym razie wciąż młody duchem, bo dzieciaki, które wcześniej i mnie i moją żonę mówiąc wprost - olewały, tak teraz gdy pojawiam(y) się z wózkiem, kulturalnie mówią dzieńziobry co stawia drobny znak zapytania przy młodości ;-) Zaczynają już też kojarzyć 'aha, to te wapniaki co mają dziecko' i nawet gdy idę do pracy (czyli bez wózka) też się kłaniają ;-) Cholera.
Ostatnio jadąc sobie przez miasto w pewien upalny dzień zamiast patrzeć na roznegliżowane dziewczęta zastanawiałem się czy nie muszę dokupić pieluszek, a jeśli tak to które i gdzie były one najtańsze. Cholera.
Zbliża się godzina 22. Dzisiaj akurat pozwoliłem sobie na nieco luzu. Mały śpi, Asia śpi, a ja...miałem ochotę coś napisać mimo, że wiem iż jest to wielki błąd. Cenne dwie godziny, gdy mały jest najedzony i śpi powinienem wykorzystać w ten sam sposób. NA SEN! W nocy nie będzie jak - mały nie pozwoli. A rano do pracy. I oczy znowu na zapałkach. Cholera.
Piątek, sobota...impreza? A gdzie tam. Siedzimy w domu i zajmujemy się małym. Przewijanie, karmienie, usypianie. I od nowa. Przewijanie, karmienie, usypianie. Przewijanie, karmienie, usypianie. Już nie pamiętam co to impreza. Taka prawdziwa. Nie, żeby wyjść sobie na godzinę na piwo (Asia nawet tego już nie pamięta) i z zegarkiem w ręku sączyć złoty trunek. Nie o tym mówię. To mi się już dwa razy zdarzyło. Mam na myśli takie coś, żeby się zapomnieć, pobawić, wyszaleć, niczym się nie przejmować. Dawno tego nie było, długo pewnie nie będzie. Cholera.
Wspominam dawne czasy. Wypady na weekend w góry, nad morze. Zabawy do białego rana. Długie spotkania ze znajomymi. Grille. Kręgielnie. Puby. Długo by wymieniać. Cholera.
A jednak...no właśnie. Wystarczy spojrzeć w te małe oczka, żeby w nich zatonąć. Spojrzeć na małe rączki i nóżki, żeby zapomnieć o nieprzespanych nocach. Zobaczyć uśmiech na twarzy...i zapomnieć o wszelkich pozostałych niedogodnościach. To jest piękne. I nic tego nie zastąpi. Nie potrafię nawet tego opisać.
I myślę, że za parę(naście) lat, gdy mały Mateuszek dorośnie - będę się z tego wszystkiego śmiał. Myślę, że te nieprzespane noce są tego warte.
A tymczasem idę spać. Wykorzystać chociaż trzydzieści minut. Jakże cenne teraz...

Brak komentarzy: