2007/07/01

Pizzeria Prestiż

Torino - bój się. Tymi słowami zacznę chyba ten wpis. Naprawdę nie sądziłem, że Prestiż tak pozytywnie mnie zaskoczy. No, może poza jedną z pań z obsługi, która zaskoczyła mnie wręcz odwrotnie, ale poza nią wszystko było git.
Nie będę może wszystkiego opisywał, streszczę może to w punkcikach. Najpierw plusiki.
  • pizza robiona jest "na oczach klienta" - duży plus. Lubię patrzeć czy mi ktoś do jedzenia nie pluje ;-) A poza tym aż miło patrzeć na porządnego kucharza w akcji!
  • do każdej pizzy za darmo dodawane są trzy przepyszne sosy: pomidorowy, czosnkowy oraz 'tysiące wysp',
  • pizza jest naprawdę smaczna,
  • ogromny wybór różnych rodzajów pizzy,
  • kto by pomyślał, że szef będzie sam piec? A jednak. I do tego robił to naprawdę dobrze,
  • szef - uczciwy. Zaimponował mi. Jakiś klient zamówił pizzę o numerze X, ale prosił, żeby jedną rzecz z niej wywalić, a jakąś tam dodać. Szef na to: niech pan lepiej weźmie pizzę Y. Jak pan doda to i to, a wywali tamto i tamto to wyjdzie taniej. Super ;->
Teraz minusy...
  • mało przyjemna Pani z obsługi (napiwku nie dostała, oj nie...). Ale należy zaznaczyć, że tylko jedna taka się trafiła,
  • nikt nie raczy do klientów podchodzić. Trzeba samemu się pofatygować do obsługi. Nie lubię tego,
  • przeraźliwy odgłos telefonu. Co chwilę ktoś dzwonił w sprawie zamówienia... Przy każdym takim telefonie aż podskakiwaliśmy,
  • ostatni punkt może być i minusem i plusem - brak alkoholu :-) Gienek tam nie pójdzie ;-P A tak serio: jak ktoś chce, może się zaopatrzyć w sąsiednim sklepiku monopolowym o czym zresztą obsługa informuje.
To chyba tyle. Generalnie jestem z wypadu zadowolony i na pewno zawitam tam ponownie do czego wszystkich zachęcam.
W najbliższych dniach dorzucę jakieś zdjęcia. Dziś miałem co prawda przy sobie aparacik, ale kompletnie zapomniałem o pstryknięciu fotek.

Edit 07/07/07 - dodane tajniackie zdjęcie robione przez Asię z jadącego samochodu :-)

Brak komentarzy: