Cóż...naprawdę przykro pisać mi ten wpis.
Jedna z niewielu knajp na starówce (może poza IC i ewentualnie Pinokiem?), których zniknięcia żałuję. Miła atmosfera, przepyszne jedzenie (ech, te enchillady i burritos), którego nie dostanie się w innym miejscu w Głogowie.
Szkoda, że knajpa została zamknięta. Naprawdę szkoda.
Cóż tu więcej napisać? Spędziłem tam parę miłych chwil ze znajomymi o czym można zresztą przeczytać we wcześniejszych notkach.
Tak czy siak - jeszcze raz to powiem - przykro mi z powodu zniknięcia Mexicany z listy głogowskich knajp.
2007/02/04
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz