Chociaż raz oddalę się od starówki głogowskiej :) Nie z własnej woli, no ale co tam. Tam zostałem zaproszony więc grzecznie się stawiłem.
Od razu na wstępie ostrzegę tych, którym nie chce się czytać całości: nie idźcie tam. Od-ra-dzam. Poza tańszym piwem (po 4 zł beczkowe tyskie chociażby) nie ma tam nic. Muzyka taka sobie, obsługa chamska, wystrój średni. Do tego sala podzielona jakby na dwie części. W jednej części siedzieli sobie na kanapie jacyś państwo. VIPY? Właściciele? Nie wiem i nie interesuje mnie to zbytnio. W drugiej części, dla tych gorszych siedzieliśmy sobie my. W sześć osób :] Silna grupa pod wezwaniem.
Generalnie wszystko jeszcze byłoby od biedy znośne, gdyby nie barman (przez bardzo małe b), który nie dość, że zniechęcał samym swoim wyglądem (nie, że był brzydki tylko całym sobą okazywał coś w stylu "kuuurwa co ja tu robię? nieee chce mi się tu być") to był zwyczajnie chamski.
Zawsze mi się wydawało, że pub jest miejscem gdzie można rozmawiać, śmiać się, żartować. Hmm...jest tak we wszystkich pubach oprócz tego.
Siedzieliśmy sobie przy stoliku i żartowaliśmy gdy podeszła do nas ta namiastka prawdziwego barmana i wyjechał z tekstem w stylu "mam też innych gości, proszę się zachowywać". Od razu wyjaśniam: byliśmy w trakcie picia drugiego piwa, byliśmy zupełnie trzeźwi, rozmawialiśmy normalnym głosem, nie wydzieraliśmy się. No ale chyba w tej knajpie w ogóle nie można się odzywać.
Oczywiście odniosło to zupełnie odwrotny skutek od zamierzonego. O ile wcześniej zachowywaliśmy się kulturalnie to po tym tekście jeden z moich znajomych, który sam przez rok był barmanem nie zostawił na gościu suchej nitki. Cóż...prosiliśmy, żeby przemilczał no ale nie dał się przekonać.
Po drodze jeszcze byłem świadkiem wizyty w knajpie jakiegoś pana, który chciał skorzystać z toalety. Był absolutnie trzeźwy, chciał nawet za wizytę w owej toalecie zapłacić. Co się stało? Ano został wyrzucony przez barmana z knajpy z tekstem "toaleta tylko dla klientów". Oczywiście kultury było przy tym zero.
Powtarzając puentę, która pojawiła się już na samym początku na dobrą sprawę: nigdy więcej. Odradzam Wam to miejsce. Gdyby ktoś nie wiedział gdzie to jest: koło "Zielonego Rynku". Dawny sklep muzyczny.
2006/10/14
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz